Chciałabym, aby kobiety były niezależne

Uważam, że w Polsce mamy jeszcze dużo do zrobienia w kwestii równego podziału obowiązków. Obowiązki domowe oraz opieka nad dziećmi wciąż w znacznej mierze spoczywają na kobietach. Chciałbym, aby kobiety mogły być niezależne i szybko wracać do pracy, jeśli tylko tego chcą. To zawsze daje większą pewność siebie, zadowolenie i dumę, z tego co osiągamy. Chciałabym również, żeby praca kobiet, które wybrały pozostanie w domu, była w pełni szanowana, doceniana i opłacana.


Sylwia Zarzycka: Jak to się stało, że zaczęła Pani prowadzić swoją firmę ?

Areta Kempińska: Biznes, który prowadzę obecnie razem z moją wspólniczką i koleżanką jeszcze z liceum Joanną Woźniakowską to biuro tłumaczeń BIRETA Professional Translations. Jestem z zawodu tłumaczką pisemną i konferencyjną. Dlatego własne biuro  było dla mnie naturalną drogą rozwoju. Aktualnie w Birecie zatrudniamy na stałe 65 osób. Specjalizujemy się w tłumaczeniach prawnych, informatycznych i technicznych, zwłaszcza dla branży energetycznej. Obecnie mamy pełne ręce roboty ze względu na konieczność zamykania starych elektrowni węglowych i zastąpienia ich czystą energią z farm fotowoltaicznych, wiatrowych oraz nowoczesnych elektrowni jądrowych. Cieszy mnie ta zmiana ponieważ dbałość o środowisko oraz idea zrównoważonego rozwoju są mi bliskie.

SZ: Wspaniale się rozwinęłyście.

AK: Tak, przyznam że same nas to do pewnego stopnia zaskoczyło. Bardzo cenimy jakość i terminowość, pracujemy zgodnie z międzynarodowymi normami jakości ISO 17100 i 18587 dla usług tłumaczeniowych oraz ISO Bezpieczeństwa Informatycznego 27001.

SZ: Jak długo jesteście na rynku?

AK: Dziewiętnasty rok. 

SZ: Jakie języki tłumaczycie ?

AK: Tłumaczymy większość języków europejskich, w tym najwięcej w języku angielskim niemieckim i polskim.

SZ: Co najbardziej lubi Pani w swojej pracy?

AK: Bardzo lubię ludzi, lubię naszych pracowników i spotkania z nimi. Cieszę się, gdy wspólnie dochodzimy do różnych rozwiązań. Lubię także obserwować, jak rozwija się Bireta, a razem z nią również nasi pracownicy. Bardzo ważne są dla nas szczere relacje. Najważniejsi oczywiście są nasi klienci i zaufanie, którym nas obdarzają. Pracujemy dla dużych firm, jak np: GE, Mitsubishi Hitachi, Siemens, ILF, CMS, Dentons, Ministerstwo Rolnictwa. Pracujemy także dla Unii Europejskiej. Przez tyle lat naszej działalności nie mieliśmy żadnego poważnego konfliktu czy nieporozumienia z naszymi klientami dotyczącymi jakości czy terminowości naszej pracy. Myślę, że dzięki darzą oni Biretę dużym zaufanie. Staramy się sprostać każdemu zadaniu. Pracuję czasem jeszcze jako tłumacz, choć obecnie przede wszystkim skupiam się na rozwoju firmy.

SZ: Dużo czasu poświęca Pani na pracę?

AK: Teraz mniej. Na początku bardzo dużo. Zresztą obie z moją wspólniczką Joanną zaczęłyśmy rozwijać firmę mając małe dzieci, więc to było nie lada wyzwanie. Jesteśmy dumne z tego, że udało nam się aż tak rozwinąć działalność i zbudować wspaniałą kadrę pracowników, którym możemy zaufać w 100%. Dzięki nim możemy delegować wiele obowiązków i spać spokojnie, że wszystko będzie zrobione jak należy.

SZ: Czy uważa Pani, że w biznesie dla kobiet istnieje tzw. „szklany sufit”. Czy nam – kobietom jest trudniej niż mężczyznom ?

AK: Myślę, że szklany sufit na pewno istnieje natomiast będąc przedsiębiorczynią nie odczuwam go tak boleśnie jak np. w polityce. W dziewiętnastoletniej historii prowadzenia firmy doświadczyłam natomiast wiele bezinteresownego wsparcia i pomocy od różnych kobiet. Szczerze mogę powiedzieć, że w Polsce kobiety  się wspierają. Bardzo zależało mi, żeby w naszej firmie kobiety naprawdę czuły takie wsparcie. W Birecie 85% pracowników to właśnie kobiety, które zajmują większość kierowniczych stanowisk. Bardzo cenię je za pracowitość, umiejętność multitaskowania, odwagę i zaradność. Trzeba być naprawdę mistrzem planowania i terminowości, żeby pogodzić obowiązki domowe, dziecięce i związane z pracą. Czapki z głów dziewczyny!

SZ: W jaki sposób Pani godziła pracę zawodową z obowiązkami domowymi i macierzyństwem?

AK: Bardzo pomagały nam obie mamy. Miałam również wspaniałą opiekunkę do dzieci. Mam dwójkę dzieci. Pola ma osiemnaście lat, a Adam szesnaście. Często bywało tak, że nasz domowy lekarz pediatra częściej widywał opiekunkę niż mnie. Od początku jednak pracowałam we własnej firmie, więc godziny pracy miałam dosyć elastyczne, często brałam pracę do domu i na weekendy. Dla mnie praca i dom to dwie niesamowicie ważne części  życia. Starałam się więc godzić je  najlepiej jak potrafiłam i nie wymagać od siebie perfekcji (idealna pani domu to nie ja ?). To niezwykle ważne, żeby wszystkich obowiązków domowych nie brać na siebie. Przy aktywnym życiu zawodowym jest to niemożliwe, dlatego trzeba delegować zadania i znaleźć osoby, które nam pomogą.

SZ: Czy Pani firma wciąż się rozwija, czy raczej chcecie pozostać w tym miejscu, w którym jesteście teraz ?

AK: Tempo rozwoju po prawie dziewiętnastu latach jest inne niż to w pierwszych latach działalności, gdy co roku podwajałyśmy lub potrajałyśmy obroty oraz liczbę pracowników. Oczywiście w dalszym ciągu się rozwijamy. Wchodzimy na nowe rynki, nowe sektory gospodarki, inwestujemy w nowe rozwiązania technologiczne, co roku zdobywamy nowych, stałych klientów. Wdrożenie 3 norm ISO oraz coroczna certyfikacja ISO pomaga nam być na bieżąco z najlepszymi światowymi praktykami, jeśli chodzi o zarzadzanie projektami, kontrolę jakości czy bezpieczeństwo informatyczne spółki. Cztery lata temu uzyskaliśmy pozwolenie z ABW do przetwarzania informacji zastrzeżonych. W związku z tym jedno pomieszczenie w naszym warszawskim biurze jest odcięte od internetu, ze ścisłą kontrolą wejść i wyjść tak abyśmy mogli bezpiecznie tłumaczyć najbardziej poufne dokumenty np. dla przemysłu obronnego. Największy nacisk kładziemy teraz na stałe zwiększanie jakości i bezpieczeństwa usług, usprawnianie zarządzania projektami i rozwój technologiczny, a nie tylko na wzrost przychodów.

SZ: Czy uważa Pani, że ludzie biznesu, którym się powiodło w życiu mają obowiązek wspierać tych, którzy nie mają możliwości rozwoju? Wiele się dziś mówi o społecznej odpowiedzialności w biznesie.

AK: Tak. Uważam, że to bardzo ważne. Dlatego w Birecie kładziemy duży nacisk, aby inwestować w zasoby ludzkie, ochronę środowiska i zrównoważony rozwój oraz wspieramy akcje charytatywne. Stawiamy na etyczne podejście do biznesu i nigdy nie chodzimy na skróty.

SZ: Czy wspiera Pani jakąś organizację albo czy jakiś cel jest Pani szczególnie bliski? 

AK: Co roku bierzemy udział w akcji charytatywnej, którą wybierają nasi pracownicy np. szlachetna paczka czy wspieranie dzieci chorych na SM. W tym roku bardzo chciałabym wesprzeć Fundację Między Niebem a Ziemią. Poruszyło mnie i zadziwiło jak taka mała fundacja aktywnie pomaga tak wielkiej liczbie dzieci i ich matek, a właściwie całym rodzinom. To niesamowite jak krótka u was w Fundacji jest droga od pozyskania funduszy do przekazania ich podopiecznym. Strasznie mi się podoba, że wspieracie w bardzo fajny sposób: od warsztatów psychologicznych, przez spotkania, wyjazdy weekendowe, wsparcie w powrocie do pracy, opiekunki do dzieci i nawet takie bardzo im potrzebne luksusowe przyjemności, jak dobre perfumy czy cudowne afroloki. Czynicie cuda i mam nadzieję, że będę mogła choć trochę Wam w tym pomóc. Bireta wykonuje tłumaczenia pro bono dla różnych organizacji. Wspieram też Fundację Non Iron, która pomaga dzieciom z trudnych rodzin. Ta Fundacja zabiera dzieci na wyjazdy, organizuje świetlice środowiskowe dla nich, dba o ich życiowy start.

SZ: Co jest dla Pani najważniejsze w życiu?  

AK: Trudne pytanie. Myślę, że sensem mojego życia są ludzie. Na pewno rodzina jest dla mnie bardzo ważna. Praca, a w szczególności współpraca z pracownikami, klientami, partnerami jest istotną częścią mojego życia. Mam szacunek dla każdej osoby, która pracuje u nas w firmie bez względu na stanowisko i jest to zasada, którą wszyscy w Birecie się kierujemy.

SZ: Czy Pani mąż w kwestiach pracy zawodowej wspierał Panią ?

AK: Mąż w tej kwestii zawsze dawał mi mnóstwo wsparcia. Uważał, że dwójka pracujących rodziców to bardziej partnerski i bezpieczniejszy finansowo model. W Polsce praca matek, które pozostały w domu jest nieopłacana i niedoceniania, a moim zdaniem to najcięższa praca na świecie. Marzę, że kiedyś to się zmieni i mam nadzieję, że jako właścicielka firmy choć trochę się do tego przyczyniam.

SZ: Bardzo dziękuję za miłą rozmowę.


Zdjęcia: Marcin Biedroń, A12