Fundacja

31 marca 2011 roku

Jak to sie zaczelo …

Nazywam sie Sylwia Zarzycka i jestem Fundatorem Fundacji Miedzy Niebem a Ziemia.

O założeniu Fundacji marzyłam już od dawna… Chęć zrobienia czegoś wspaniałego i pomocy innym towarzyszyła mi już od kilku ładnych lat. Początkowo tylko w myślach i marzeniach. Od dawna tworzyłam w głowie obraz Fundacji. Myślałam o tym, ze musze właśnie w tym kierunku spożytkować swój nadmiar energii, optymizmu i entuzjazmu. Chciałam pomagać innym – dla samej siebie. Radość dawania jest piękniejsza niż otrzymywania, zaś kontakt z osobami, które nie mogą żyć pełnia życia, bo są chore – uwrażliwia.

Na założenie Fundacji zawsze brakowało czasu – a może nawet nie czasu, bo czas zawsze można znaleźć jeśli się czegoś bardzo chce – brakowało więc chyba bodźca, który jednak pojawił się w sierpniu 2010 roku. Bodźcem dla mnie była Eliza Kugler i jej niepełnosprawna córeczka Ala – pierwsze podopieczne naszej Fundacji. To od nich się wszystko zaczęło. Spotkałyśmy się w ubiegłym roku w Sopocie. W trakcie spotkania dowiedziałam się, że Eliza jest mama samotnie wychowującą od 10 lat niepełnosprawną córeczkę. Gdy zaczęła mi opowiadać o swoich codziennych – niewyobrażalnych dla mnie – zmaganiach, o chorobie Ali, o tym jak ciężko musi pracować, żeby utrzymać siebie i dziecko, o tym że nie stać ja bardzo często na lekarstwa, rehabilitacje, a także jedzenie (!) i rzeczy codziennego użytku – postanowiłam jej pomóc. Moja pomoc – z racji wykonywanego zawodu – rozpoczęła się od złożenia pozwu o zadośćuczynienie na rzecz Ali (istnieje bowiem duże prawdopodobieństwo, że niepełnosprawność dziecka wynika z błędów w sztuce lekarskiej, które miały miejsce po urodzeniu. Ala urodziła się bowiem zdrowa). Po kilku miesiącach zaczęłam jednak myśleć o szerszej pomocy, co było głównym powodem założenia Fundacji. Przeczytajcie Państwo w części Nasi Podopieczni tę niezwykle przejmującą historie mamy, która od 10 lat walczy samotnie o swoje dziecko, a przy tym – co jest niesamowite – nie straciła radości życia i stara się żyć normalnie – tak jak jej rówieśnicy.

To wspaniale, że tyle osób bardzo szybko poparło ten projekt i zapaliło się do pomocy i pracy w naszej Fundacji. Mamy bardzo wiele pomysłów związanych z działalnością Fundacji i pomocą ciężko chorym dzieciom i ich najbliższym. Mam nadzieje, że zarazimy swoim entuzjazmem jak największą ilość osób chętnych do pomocy.