Maksymilian i Filip Książczyk

Maks i Filip to nasi 12 letni wspaniali synowie. Kochamy ich bardzo mocno i staramy się zapewnić im szczęśliwe dzieciństwo. Nie jest to jednak łatwe, a czasami wręcz wymaga heroicznej walki. Chłopcy urodzili się w 29 tygodniu ciąży. Ta sytuacja była dla nas zaskoczeniem, bo podczas ciąży regularnie przeprowadzane badania diagnostyczne „podobno” nie wykazywały żadnych nieprawidłowości… a okazało się, że ich nie dostrzeżono na skutek błędu…

Diagnoza, którą usłyszeliśmy to rodzaj wyroku. Zmieniła nasze życie w nieustanne pole walki, bo chłopcy urodzili się z zespołem przetaczania krwi między noworodkami. Maksiu był prawdziwą kruszynką. Ważył zaledwie 830 gramów. W oczach lekarzy widzieliśmy niedowierzanie i niewypowiedziany wyrok- „nie przeżyje”. A jednak udało się!!! Nasze maleństwo po 10 miesiącach pobytu na oddziale intensywnej opieki medycznej trafiło w nasze ręce. Maks ma rozpoznana encefalopatię, niedowidzenie, refluks, zapalenie przełyku, niewydolność nerek trzeciego stopnia, torbiel nerki, alergię na większość produktów pokarmowych. Kontakt z nim jest utrudniony i wymaga ciągłej opieki specjalistów (okulisty, nefrologa, logopedy, neurologa, gastrologa, ortopedy, dietetyka). Dzięki wysiłkom wielu życzliwych ludzi, w tym lekarzy oraz specjalistów z różnych dziecin medycznych, jego rehabilitacja powoli przynosi efekty- ogromne, jak na uszkodzenia z którymi się urodził, ale wciąż niewystarczające, aby mógł funkcjonować jak inne dzieci. Maksiu nie mówi, niedowidzi, ale lubi się przytulać, rozdawać buziaki, chodzić na plac zabaw (tam dopiero jest radość), uwielbia swojego kota Alkana.  Daje nam ogrom szczęścia i miłości tak jak potrafi, czyli przez zwykły, czuły dotyk. 

Filuś to chłopczyk, któy jest bardzo wytrwały i mądry. W jego przypadku diagnoza brzmiała równie przerażajaco: dziecięce porażenie mózgowe czterokończynowe oraz pokrwotoczne wodogłowie. To prawdziwy cud, że z dziecka o wadze 1250 gramów wyrósł nasz wspaniały Filipek, który może nawet chodzić do szkoły. Jest przy tym bardzo dobrym oraz sumienny uczniem. Prawdziwe wzruszenie oraz radość przynoszą nam jego pierwsze sukcesy- jest laureatem regionalnej olimpiady z języka polskiego… Codzienne zmagania z chorobą, która utrudnia mu zwykłe chodzenie uczyniło z niego zbyt poważne, zbyt wrażliwe, ale bardzo mądre i niestety często smutne dziecko. 

Naszy jedynym marzenem jako rodziców jest jak najlepsze przygotowanie chłopców do późniejszego życia, do bycia maksymlanie sprawnym, samodzielnym, a moze w przypadku Filcia niezależnym. 

Rodzice Maksia i Filipka

Sylwia i Krzyś Książczyk