24 września 2021
Nasza Martynka
„Mamusiu, a kiedy ja będę miał młodszą siostrę?” Pyta Mikołaj. „Kochanie, masz już przecież siostrę, Martynkę.” „No tak, ale kiedy będę miał taką siostrę, która mówi?”
Jedno z pierwszych zderzeń z rzeczywistością dla naszego synka.
Ostatnio widziałam jakieś zdjęcie sprawdzianu z matematyki. Na jednym nauczyciel zaznaczył minusy przy błędnie rozwiązanym zadaniu i wystawił czwórkę. Na drugim, opatrzonym ta samą oceną napisał notatkę: mnożenie idzie ci dobrze, a z dzieleniem radzisz sobie coraz lepiej. Wszystko okraszone szumnym hasłem: koncentracja na zasobach zamiast na problemie. Czy to faktycznie takie dobre? Czwórka to świetna ocena. Czy chronienie dzieci przed konfrontacją z obiektywnymi kryteriami przygotuje je do radzenia sobie z porażkami lub rozczarowaniami w dorosłym życiu? Ostatnio pewna nauczycielka powiedziała mi, że boi się mówić uczniom o oblanym sprawdzianie, bo potrafią się z tego powodu załamać. W liceum!
Zawsze starałam się być powściągliwa w głoszeniu własnych poglądów, ale teraz jasno oświadczam: w moim przekonaniu po prostu trzeba rozmawiać i dawać dzieciom narzędzia do radzenia sobie z rzeczywistością zamiast je przed nią chronić.
Nasz synek widzi, że Martynka jest inna, choć jeszcze dobrze nie rozumie dlaczego. Myśli, że jest od niego młodsza, bo „jeszcze nie umie chodzić”. Nie unikamy jednak w domu odpowiedzi na wszystkie jego pytania dotyczące siostry i jej choroby.
Martynka nie mówi, ale komunikuje się za pomocą symboli i komputera. Mówi oczami. Z tym bratu również ciężko się pogodzić, bo tablet jest kolorowy, magiczny i aż się prosi o dotykanie. Tablet przekonał się o tym boleśnie, bo spadł na ziemię. (To była sekunda).
W życiu nie wszystko układa się po naszej myśli. Cliché. Nie mamy wpływu na mnóstwo okoliczności, które życie kształtują. Dobrze to po prostu przyjąć, uczyć się z losem godzić, mierzyć lub pamiętać, że po każdym cierpieniu przychodzi pewna ulga.
Można wychować się w domu, w którym ojciec jest alkoholikiem i hazardzistą. I wyjść na ludzi, choć słyszało się, że nie jest się niczego wartą. Twój brat może mieć sprawne dwie nogi oraz dwie ręce i nie chcieć Cię znać. Można żyć normalnie i w zgodzie ze sobą mimo braku akceptacji w pewnych kręgach. I absolutnie wierzę, że brak zdrowego rodzeństwa można kompensować nauką wrażliwości bez poczucia gorszości, czy odpowiedzialności za chorą siostrę. Jako rodzice możemy pomóc dzieciom zrozumieć trudne do przyjęcia prawdy i pomagać im budować poczucie własnej wartości. Oswajać traumę zamiast opakowywać ją szarym papierem.
Mikusiu, Martynka nie mówi, ale można się z nią komunikować. Martynka nie chodzi i prawdopodobnie nie będzie nigdy chodzić. Martynka nie jest samodzielna. Mózg nie ma praktycznie kontroli nad rękami. Martynka do końca życia będzie potrzebowała wsparcia przy wszystkich czynnościach. Martynka świetnie nas rozumie i jeśli będziemy dużo pracować nauczymy się odczytywać to, co chce nam powiedzieć. Jest inna, ale – jak Ty – wyjątkowa. Kiedy Martynka pokazuje na tablecie symbole: brat Mikołaj, bardzo kocham, to znaczy, że masz mnóstwo szczęścia synku, bo jesteś w kochającej rodzinie.
Mikusiu, przez 8 tygodni w roku mamusia jest z Martynką na turnusie rehabilitacyjnym. W tym czasie Ty jesteś z tatą i robicie chłopackie rzeczy. Mama będzie robić wszystko, aby móc Tobie także poświęcać mnóstwo czasu tylko dla naszej dwójki.
Miłość w prostych zdaniach. Także takich, których nie chcemy słyszeć.
Link do strony Martynki Klajnert.
Link do historii Martynki.

0 komentarzy