WSPOMNIENIE… 10 lat Fundacji cz. 1

Pamiętam, jak w 2011 roku za zgodą pracodawcy na służbowe skrzynki mailowe korporacji, w której wówczas pracowałam, kadrowa wysłała moją prośbę o wsparcie w leczeniu Dawida. Byliśmy zaledwie kilka miesięcy po stracie Dominika. Wszystko wtedy było takie trudne… Jakież było moje zdziwienie, kiedy dostałam informację od Sylwia Zarzycka. Napisała, że od niedawna ma swoją Fundację i chętnie nam pomoże. W taki oto sposób Dawid, a w zasadzie cała nasza rodzina została wzięta pod anielskie skrzydła Między Niebem a Ziemią.

Przez te wszystkie lata otrzymaliśmy od Fundacji tak wiele… Leczenie i rehabilitacja Dawida od zawsze była dla nas wyzwaniem, ale z Fundacją wiele tych codziennych zmagań stało się dla nas prostszych. Młody mógł wyjeżdżać na turnusy, znalezienie pieniędzy na zaopatrzenie ortopedyczne było już dużo łatwiejsze. To dzięki Fundacji odważyliśmy się poszukać opiekunki dla Dawida. Ona daje nam wytchnienie, jako rodzice mamy wtedy czas dla siebie – wcześniej nawet nie zdawaliśmy sobie sprawy, jakie to dla nas ważne. Wsparcie finansowe Fundacji, która opiekuje się nami w sposób ciągły, to coś bezcennego. Czujemy się zaopiekowani i bezpieczni, bo … od Fundacji dostajemy coś znacznie większego. Nie jesteśmy kolejnym numerkiem, któremu trzeba pomóc. Tu czujemy się ważni, odzyskaliśmy swoją godność.

Przez te 10 lat poznaliśmy wielu wspaniałych ludzi, mogliśmy doświadczyć cudownych chwil, choćby tych na fundacyjnych wyjazdach. Odnoszę wrażenie, że dzięki Fundacji z roku na rok moje życie przechodziło przemianę… jak wtedy kiedy po jednym z wyjazdowych warsztatów o krytyku wewnętrznym zdecydowałam się podjąć nową wymagającą pracę i udało się. Oooo… a warsztaty fotograficzne z „kobietami z wyższych sfer”? Na samo wspomnienie ogromu ciepła, które mi okazały w pięknej irlandzkiej scenerii, mam ciary.

Fundacja i cała jej ekipa to taki nasz prawdziwy przyjaciel. Cieszy się naszymi sukcesami, nawet wtedy kiedy nie są spektakularne. Pomoże wtedy, kiedy ta pomoc jest nam potrzebna. Przytuli i otrze łzy, kiedy mamy doła. A kiedy trzeba rozbawi nas i śmieje się z nami. Z Fundacją nie łączą nas tylko transakcje finansowe. To relacja nieco skomplikowana, bo cholernie niezwykła, to coś, czego chyba nie potrafię opisać słowami, czuje to sercem… a ono mi podpowiada, że od kiedy Między Niebem a Ziemią jest z nami, nasze życie nabrało korowych barw.

Agnieszka Czerwony

Między Niebem a Ziemią. Książka pełna cudów.